O co chodzi z ACTA?

Ostatnio w świecie kompletnej niezależności, wolności i dostępności zawrzało. Internauci na tyle się oburzyli, że zaczęli masowo strajkować i protestować, a z internautami nie warto zadzierać, bo stanowią ogromną siłę. Dlaczego? Bo jak podaje Internet World Stats już w marcu 2011 roku liczba użytkowników internetu na świecie przekroczyła 2 miliardy.


Co to jest ACTA?
ACTA to skrót od słów Anti-Counterfeiting Trade Agreement, czyli w tłumaczeniu na język polski Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi. Pomysł takiego międzynarodowego porozumienia powstał już w 2006 roku, a dopiero 1 października 2011 w Tokio umowę podpisały: Kanada, Stany Zjednoczone, Australia, Japonia, Maroko, Nowa Zelandia, Singapur i Korea Południowa. Z podpisem wstrzymała się między innymi Unia Europejska, która jednak zadeklarowała swoje poparcie dla inicjatywy. Artykuł 39 porozumienia, mówi jednak o tym, że zainteresowane kraje mają czas na podpisanie porozumienia do 31 marca 2013 roku. Oficjalne złożenie podpisu przez Ambasadora UE w Tokio jest planowane na 26 stycznia 2012.

Czemu wszyscy protestują?
ACTA składa się zaledwie z sześciu rozdziałów. Przyczyną protestów jest rozdział drugi, sekcja piąta – Dochodzenie i egzekwowanie w środowisku cyfrowym. Ten rozdział według opinii internautów narusza wolność słowa, dlatego wszyscy protestują.

Chodzi tylko o wolność słowa?
Niektórzy mogą pomyśleć sobie, po co walczyć o ideały zapisane w wyniosłych dokumentach. Tutaj, jednak chodzi przede wszystkim o praktykę. ACTA przewiduje kary dla osób dopuszczających się piractwa, z tym zastrzeżeniem, że piratem może okazać się każdy z nas. W jaki sposób? Na przykład wyobraźmy sobie taka sytuację, przeglądamy stronę pochodzącą z innego kraju, a w tym właśnie kraju pobieranie plików jest zabronione (w Polsce pobieranie na użytek własny jest dozwolone, jedynie udostępnianie plików jest nielegalne) automatycznie w rozumieniu ACTA stajemy się oficjalnie „piratem”. Pomyślicie sobie, ale przecież ja tylko przeglądam, nie ściągam, niestety podczas przeglądania danej witryny przeglądarka internetowa zapisuje na komputerze jej lokalną kopię, czyli kod, grafiki, treść artykułów, a to są z reguły rzeczy chronione prawem autorskim. Ponadto właściciele stron będą odpowiadać za treści na nich zawarte, a to może ograniczyć powstawanie kolejnych portali internetowych. Internauci obawiają się również zapisu, który mówi, iż właściciel praw autorskich dostanie dane osoby, którą tylko podejrzewa o posiadanie treści naruszających prawa autorskie, czyli dostawca internetu może śledzić w ten sposób swoich odbiorców.

Całe zamieszanie związane z ACTA w niezwykle kreatywny sposób wykorzystała Gmina Gnojno. Kuba Wojewódzki w porannym programie Eski Rock, zaproponował swoją wersję protestu odnośnie ACTA, wybrał stronę małej gminy i przez cały program zachęcał wszystkich słuchaczy do odwiedzin, strona w wyniku przeciążenie automatycznie się zablokowała. Gmina jednak, bardzo pozytywnie zareagowała na medialne zamieszanie wokół swojej strony i pod komunikatem pojawiającym się przy otwieraniu witryny pojawia się również następujący komunikat: „W dalszym ciągu na stronę wchodzi bardzo dużo Internautów – zapewne ze względu na artykuły jakie ukazały się w internecie. Pomyśleliśmy, że skoro już Państwo zawitaliście w nasze skromne progi, niechaj będzie z tego jakaś korzyść dla potrzebujących. Przyłącz się do akcji promowania programu dożywiania dzieci w Polsce i na świecie! Kliknij w baner a następnie kliknij w brzuszek pajacyka!”.

Projekt i wykonanie: Mehowmy