Cisza po burzy, czyli Europejska Nocy Muzeów 2013 w Gdańsku

Duszne i parne dni wzbudzają w nas ochotę na sjestę. Taka była sobota 18 maja… I taki chyba powinien być dzień przed bezsenną nocą poszukiwaczy wrażeń w muzealnych progach. Wieczorem pogoda się zmieniła. Chwilę popadał deszcz, chwilę grad i już ciężkie powietrze zyskało świeżości, które było w stanie wyciągnąć z domów nawet tych niezdecydowanych.


Podczas nocy, w której niemal wszystkie muzea są otwarte, okazało się, że Polacy mają pęd do poznawania kulturalnych eksponatów. W kolejkach pod Dworem Artusa, Muzeum „Drogi do Wolności” i na pewno pod wieloma innymi obiektami biorącymi udział w wydarzeniu, można było znaleźć nie tylko mieszkańców Trójmiasta, ale również ludzi z południa Polski oraz z zagranicy.


Inicjatywa przybliżania kultury i sztuki właśnie nocą ma wielu zwolenników. Niektórzy co roku odwiedzają inne miasto, żeby zwiedzić jak najwięcej w różnych rejonach. Wysokie zainteresowanie tym wydarzeniem sprawia, że włączają się do niego coraz to nowe instytucje. Nie są to już tylko muzea, ale też szkoły, biblioteki i galerie. Specjalnie na tą wyjątkową noc w niektórych z nich poza wystawami aranżowane są warsztaty, wystąpienia i pokazy. W tym roku na pewno jednymi z ciekawszych atrakcji były obrazy malowane światłem w Centrum Hewelianum, spotkanie z Teatrem Prastarej Sztuki Opowiadania Magdy Polkowskiej oraz Kleksografia- warsztaty ładnego pisania.


Największym mankamentem Nocy Muzeów jest zawsze to, że nie ma możliwości zdążenia na wszystko, co chciałoby się zobaczyć lub przeżyć. Program jest bardzo rozbudowany, dotyczy wielu miast, a przedstawiciele każdej grupy wiekowej mogą w nim znaleźć coś specjalnie dla siebie… To sprawia, że miasto po prostu zaczyna nowe życie nocą i za każdym razem pozostawia niedosyt. Tak, że gdy się kończy, zaczynamy planować, co na pewno musimy zobaczyć w przyszłym roku.

 

Beata

 

 

 

 

 

 

Foto: Łukasz Golowanow

Projekt i wykonanie: Mehowmy