Wczoraj na Uniwersytecie Gdańskim odbyło się Forum Młodych poświęcone tematyce wolontariatu. W jego ramach zrealizowano kilka paneli dyskusyjnych, w których udział wzięli znani artyści – Krzysztof Skiba i Maciej Florek.
„Weź sprawy w swoje ręce! Decyduj o miejscu, w którym żyjesz! Wolontariat – sposób na aktywne uczestnictwo w życiu społeczności lokalnej” – to jeden z paneli, który przyciągnął pełną salę dyskutantów. W debacie uczestniczyli Magdalena Skiba z Urzędu Miejskiego w Gdańsku, Ewa Sasimowska z Oruńskiej Gościnnej Przystani, Tomasz Stamplewski – radny dzielnicy Wrzeszcz, Paweł Buczyński z Regionalnego Centrum Wolontariatu w Gdańsku oraz Krzysztof Skiba – muzyk, jeden z liderów Pomarańczowej Alternatywy.
– Od razu zaznaczam, że z Magdaleną nie jesteśmy rodziną – to pierwsze słowa Krzysztofa Skiby wypowiedziane zaraz po przedstawieniu wszystkich uczestników panelu. Potem było już nieco poważniej, ponieważ Magdalena Skiba zaczęła przytaczać statystyki. – Nie jesteśmy specjalnie aktywni społecznie. Jesteśmy na szarym końcu Europy – mówiła – w przeliczeniu na liczbę mieszkańców Województwo Pomorskie zajmuje drugą pozycję jeśli chodzi o liczbę organizacji pozarządowych w Polsce, jednak to i tak mało – .
– Szwecja, Dania, Norwegia – najbogatsze kraje w Europie, a ich mieszkańcy najliczniej działają jako wolontariusze. Dzięki zaspokojeniu własnych potrzeb ich mieszkańcy mają ochotę pomagać innym – zauważył Krzysztof Skiba. Magdalena Skiba z przykrością podała również, że ufamy wyłącznie swojej rodzinie, a nie organizacjom. Jesteśmy na 18 miejscu w Europie pod względem zaufania do innych instytucji niż rodzina. Krzysztof Skiba podsumował to krótkim, pocieszającym zdaniem: – Afganistan jest na pewno niżej w statystykach – .
Po zakończonej przemowie Magdaleny Skiby mikrofon przejęła Ewa Sasimowska, która zaprezentowała krótki film przedstawiający pracę nad obsadzeniem Orunii 17 tysiącami słoneczników. Sasimowska cieszyła się, że do akcji udało się namówić bardzo wielu ludzi. -Wujek jednego z dzieci miał sprzęt więc wygładził nam kawałek ziemi, ktoś inny przyniósł narzędzia i wspólnymi siłami udało się choć trochę ubarwić pogrążoną w problemach gdańską Orunię – .
W dalszej kolejności wystąpił Tomasz Stamplewski. Radny dzielnicy Wrzeszcz namawiał do udziału w akcjach wolontariackich, które bardzo często stają się przepustką do przyszłej kariery zawodowej. – Dzięki temu, że działałem w organizacjach pozarządowych w wieku 21 lat założyłem firmę – mówił Stamplewski – nikt nie da odpowiedzialnego i dobrze opłacanego stanowiska osobie w wieku 18 czy 19 lat (…) odpowiedzialność to akcja i reakcja. Większość ludzi nie reaguje, nie pomaga – .
Prawdopodobnie najbardziej oczekiwany gość spotkania, Krzysztof Skiba, wypowiedział się jako ostatni. Uczestnikom panelu zaprezentował film nakręcony przez Discovery Channel pt. „Byłem figurantem SB”. Muzyk od razu wyjaśnił, że bycie figurantem nie oznaczało współpracy, a wręcz przeciwnie, ciągłe śledzenie, nachodzenie i inwigilowanie przez SB. Krzysztof Skiba opowiadał o początkach pomarańczowej alternatywy oraz o akcjach urządzanych przez niego w celu ośmieszenia władzy. – Nielegalnie wydawałem i sprzedawałem pismo pt. „Przegięcie pały”, schodziło w 100%. Jego nakład wynosił od 5 do 10 tys. egzemplarzy – . Krzysztof Skiba opowiedział również o jednej z licznie przygotowywanych przez siebie akcji mających na celu wyprowadzenie z równowagi służby bezpieczeństwa. – Przygotowaliśmy happening, który po 15 minutach zakończył się zatrzymaniem przez milicję obywatelską, ale właśnie to było naszym celem. Umówiliśmy się, że w kilkuosobowych grupach będziemy wybiegać z klatek schodowych trzymając tabliczki z napisem „galopująca inflacja”. Krzyczeliśmy i hałasowaliśmy gwizdkami tak długo, póki nie zgarnęła nas milicja obywatelska. Kiedy jedna grupa została zatrzymana, wybiegała kolejna powtarzając wcześniejszy scenariusz i tak do czasu, aż wszyscy zostali wyłapani. Wtedy z radością wykrzyczeliśmy, że milicja obywatelska zatrzymała galopującą inflację – .
Na koniec Krzysztof Skiba namawiał do udzielania się na rzecz innych. – Wiem, że macie teraz w szkołach przeładowanie programowe i rozumiem, że możecie narzekać na brak czasu. Myślę jednak, że zawsze można wygospodarować wolną chwile, by zrobić coś dla innych. Ja studiowałem kulturoznawstwo, w akademiku mieszkałem z żoną i małym dzieckiem, którym musiałem się zajmować, wydawałem pismo, przygotowywałem happeningi i występowałem z Big Cycem. To był taki wolontariat z lat 80. i nikt mi w tym specjalnie nie pomagał, więc wy też możecie!
Justyna Bastrzyk