Na językach: rosyjski, bo poniedziałek, zresztą każdy poniedziałek, aż do 31.12, jeśli wcześniej nasz 2012 rok nie okaże się ostatnim. Godzina 18.00, miejsce – Czarna Wołga, Sopot, wstęp wolny, dlatego w środku siedzę. Za nauką języków obcych to ja nie przepadam, ale jak już płacić za to nie muszę, to adekwatną sumę przy barze do kufla przeleję i już mi się zaczyna chcieć. Jeszcze nigdy nauka języka rosyjskiego nie była tak przyjemna. Wyedukowany SKM-ką do Gdańska wracam, a że remonty, które zdają się trwać w nieskończoność, to w piątek na miejsce docieram. Wprost na…
Wieczór autorski Andrzeja Poniedzielskiego i Grzegorza Bakuły, na godzinę 18.30. Wszystko w Domu Techniki NOT, przy Rajskiej 6. Na to Bliskie Spotkanie z Ciekawym Człowiekiem, tutaj Dwoma, wiem, że warto będzie w kolejce marznąć. Znów nic nie zapłacę, za to usłyszę, jak skończy się świat i może autograf dla wnuków dostanę, jeśli przyjdzie nam jeszcze śledzić, co ciekawego się w kulturze wydarzy. Tak czy inaczej, na pewno warto wpaść i poznać kalendarz na niedoszły 2013 rok. A na koniec kulturalnej przejażdżki – malarski detoks w postaci…
Wystawy Henryka Baranowskiego w Muzeum Miasta Gdyni. Dojazdu nie uwzględniam, bo w wydarzeniu uczestniczyć można codziennie. Ostatnimi siedmioma złotymi zasilam portfel polskiego ministerstwa kultury, żeby pokazać, że darmoszka darmoszką, ale i malarz czasem zjeść musi. W pracach, będących wyrazem uczuć prawdziwego piewcy naszego pięknego morza, odnajdziecie to, co mi udało się odnaleźć – głębię mijającego weekendu, który ciągle jeszcze nie przestał wirować. Zapraszam.
tomasz olczak
Foto: Jean-François Gornet