Teleportacja miejska nadchodzi

Chodniki miejskie często zmierzają donikąd. Urywają się nagle przy drodze szybkiego ruchu, na którą piesi nie mają wstępu. Są przerywane przez bryły zaparkowanych samochodów lub ścieżki rowerowe, które niekiedy zajmują całą ich szerokość po jednej stronie ulicy. Pojazdy stają się uprzywilejowanymi środkami komunikacji nie tylko pod względem prędkości ruchu. Gdy dróg na skróty coraz mniej, człowiek powinien zwiększyć swoje moce i zacząć się teleportować.


Jednym z najbardziej uciążliwych dla pieszego uczestnika ruchu drogowego są przejścia podziemne. Wspinaczka schodowa z obciążeniem jest jedną z mimowolnie uprawianych aktywności przez matki z dziećmi, opiekunów osób niepełnosprawnych oraz ludzi starszych, którym niejednokrotnie chodzenie sprawia trudność. Niektóre tunele w Gdańsku wciąż nie posiadają windy ani łagodnych skosów umożliwiających wygodne prowadzenie wózków.


Obywatelska Liga Ekologiczna oraz Gdańska Kampania Rowerowa w ciekawy sposób postanowiły zasygnalizować problem w pomysłowy, żartobliwy sposób. Przy wejściu do kilku zaspiańskich przejść podziemnych umieścili grafiki opisane jako „punkty teleportacji”. Jeśli portal nie zadziała i pieszy nie przeniesie się błyskawicznie na drugą stronę ulicy, z rysunku na chodniku może się dowiedzieć ile metrów dzieli go od przejścia bez schodów.


Idea wydaje się szczytna, a pomysł kreatywny. Grafiki poprawiają humor idącym, a w dobrym nastroju zawsze milej pokonuje się stopnie. Za mankament pomysłu można uznać fakt, że „punkty teleportacji” nie są widoczne z drogi dla samochodów, z której z pewnością korzysta gros osób decydujących o tym, czy priorytetem jest poprawa nawierzchni jezdni, czy też jakości komunikacji pieszej.

 


Beata Kazimieruk

Projekt i wykonanie: Mehowmy