Rozwój na obcasach, czyli PROGRESSteron 2011

Tegoroczny sopocki PROGRESSteron zakończył się w niedzielę i jak zawsze przypominał kompleksową pigułkę dla nowoczesnej kobiety – ubogacał we wszystkich potrzebnych sferach, od wizerunku i aktywności zawodowej, po sfery społeczno-filozoficzne. W efekcie zarówno mamy, artystki, myślicielki, businesswoman jak i nawet miłośniczki tańca mogły czuć się dopieszczone.

 

Mówi się, że współczesna kobieta jest jak orkiestra – na jeden etat wychowuje dzieci, na kolejny zajmuje się domem, następny to życie zawodowe, dbanie o związek i najważniejsze-  o rozwój własnego JA. Organizatorki PROGRESSteronu, czyli Lucy Wieczorek, Ewa Panufnik i Agnieszka Świrska, doskonale to rozumieją, gdyż same tworzą niezwykle bogaty tercet.

 

– Celem jest inspirowanie kobiet do rozwoju osobistego i zawodowego poprzez przegląd przez wszystkie dziedziny, na przykład takie jak: taniec, czy edukacja – mówi Aleksandra Hamerska, założycielka Centrum Ekspresja, organizatorka festiwalu PROGRESSteron w Trójmieście.

 

W tym roku promowano coaching – czyli motywowanie siebie polegające na pracy nad osobowością,  przypominającą modelowanie plasteliny, a wszystko po to, by było w życiu jak najbardziej pozytywnie i efektywnie. Były również rozmowy o zdrowiu, zaraz obok jogi śmiechu i refleksoterapii. Ponadto propagowano życie w trybie SLOW oraz harmonię, której osiągnięcie jest niemal cudem przy maksymalnie wypchanym terminarzu. A na deser – radość, radość i jeszcze raz radość! Gdy przyszedł czas na taniec, można było wyszaleć się w salsie samotnie albo zatańczyć z kimś tango argentyńskie, by potem rozgrzać się energetyczną sambą albo hula. A na koniec coś intrygującego, bo tańce rodem z Rosji i Izraela.

 

– Kobiety coraz częściej lubią się spotykać w kobiecym gronie i w większym stopniu zwracają uwagę na swój rozwój. Festiwal to pierwszy krok, żeby coś dać z siebie. Na ten moment z informacji zwrotnych wiemy, że uczestniczki były bardzo zadowolone. Z roku na rok dopasowujemy się do uczestniczek. W tym roku mieliśmy komfortowe sale i liczne wydarzenia towarzyszące, co sprzyjało integracji – mówi  Aleksandra Hamerska.

 

Przesłanie festiwalu, widoczne już w samym tytule, od lat pozostaje takie samo – stawiamy na rozwój, bo nasze życie jest w naszych rękach i warto się zatroszczyć o to, by było jak najbardziej kolorowe.

 

Marlena Klepacka

Projekt i wykonanie: Mehowmy