Pozwólcie, że wstrzymam się dziś od opisywania, jak fantastycznie siedzi się na wylotach… Jest tak nudno, że pisanie i filmy na komputerze są jedynymi atrakcjami. W teorii miałam dziś mieć zmianę z koleżanką, jednak pozostaje pogratulować jej znalezienia pracy. To z kolei oznacza siedzenie samej.
Pod wieczór pojawia się tajemniczy Pan Konrad i informuje mnie, że jutro jest gorąco, dlatego wiedzcie, że coś się dzieje. Pyta też, czy my-wolontariusze jakoś im możemy pomóc, skoro mamy już doświadczenie. Och, niech Pan mówi mi tak jeszcze, kobieta zawsze łasa na komplementy jest, a wolontariusze też lubią być doceniani. Jutro przyleci samolot z Warszawy wyładowany delegatami i szychami. Mają zamiar ich wyłapać i wsadzić do podstawionego autokaru. Jasne, że im pomożemy, tylko nie wiem kto dokładnie, bo ja powinnam mieć wolne, ale na miejscu zawsze ktoś jest. Pyta czy mogą sobie pożyczyć stand jako swego rodzaju wizytówkę, w czym ja osobiście nie widzę problemu (jeśli taki im się podoba…). Chcą zrobić też jakieś zdjęcia, żeby pokazać szefowi, w czym ponownie nie widzę problemu. Skoro uważa, że jestem na tyle fotogeniczna, to chyba odbiorę to jako komplement.
Po takim czasie lotnisko już prawie nie ma przed nami sekretów. Wiemy skąd wyjdą pasażerowie z Schengen i Non Schengen, co robić jak ktoś ma bagaż do odprawy, albo go nie ma i podróżuje z podręcznym. Wiemy też dokąd kierować pasażerów, którzy odprawili się online. Odprawy wycieczek też już nie mają dla nas tajemnic – o której mają Państwo zbiórkę? A, to proszę się nie martwić, zaraz tutaj się ktoś pojawi, a na monitorze u góry będzie się wyświetlało dokąd wycieczkę odprawia. Potrafimy skierować do łazienki, bankomatu, sklepu. Tak, taksówkarze akceptują karty kredytowe i wydają paragony. Nie, nie płacimy kierowcom w euro. Przystanek autobusowy jest na zewnątrz. Nie, nie ma na lotnisku kwiaciarni. Tak, mogą Państwo zobaczyć start i lądowanie samolotów, wystarczy wjechać ruchomymi schodami na piętro. Nie, nie muszą Państwo za to płacić. Proszę poczekać, zaraz dla Pani/Pana sprawdzę na tablicy czy samolot wylądował. Niestety, tam na czerwono oznaczono, że jest opóźniony. Ale proszę się nie martwić, samoloty z Monachium i Frankfurtu prawie zawsze mają opóźnienie, to nic strasznego. Pasażerowie wyjdą tym wyjściem. I to wszystko mówimy zazwyczaj w dwóch językach, dlatego potem czasem nam się mylą…Sama miałam sytuację, że delegat z Belgii mówił płynnie po polsku, ale nie wiedzieć czemu ja usilnie mu odpowiadałam po angielsku na początku każdego zdania.
Nie wiemy natomiast DLACZEGO samoloty są opóźnione i ile kilogramów bagażu można przewozić (poza tym, że z Ryanair chyba wolno mieć 15 kg). Nie mam też pojęcia dlaczego Pani z Informacji lotniskowej nie ma za biurkiem i kiedy skończy przerwę.
Teraz już praktycznie wcale nie odsyłamy podróżujących do informacji lotniskowej, bo najczęściej sami potrafimy im pomóc. Tak więc nie zanudzając – szkoda, że nie wiem jak się potoczą losy Pana Konrada, ale muszę odpocząć od szumu suszarki do rąk i komunikatów o pilnowaniu bagażu, bo powoli zaczynam mieć sny (POWAŻNIE!) ulokowane na lotnisku! Ciekawe kiedy w nich usłyszę Your Attention Please! …
Agnieszka Borkowska