Otwarci na Gdańsk: Mauro – część 2

Raz na tydzień publikujemy historie wolontariuszy – z Włoch i z Ukrainy – którzy spędząją cały rok w Gdańsku, w Centrum Wolontariatu, w ramach wolontariatu europejskiego.

Apparently, I wasn’t too prepared for the cold breeze that’s been a faithful companion of the past few weeks. Despite my insistence on going against the local fashion (which seems to deter guys from using scarfs), I managed to get a temperature and a cough. Nonetheless, I somehow survived the former and am slowly getting rid of the latter.

Marta, Iryna’s and my coordinator here at the Centre, has found me a mentor, Michał. He’s agreed to help me deal with situations that can be tough for a foreigner whose knowledge of Polish is, to say the least, absolutely worthless, and, possibly, integrate.

Michał’s assistance has already been helpful, for example when I had to buy a train ticket and couldn’t understand the attempts of the lady at the counter to explain to me in Polish the ’30-days-in-advance rule’, hehe.

 I’ve started getting involved in the preparation of June’s Volunteers Week, which is nice, and I’ve just been told I’ll take part in Gdańsk Maraton. For a second, I worried that I was being asked to run!! Luckily, my role will be in something steadier 😛 

Na razie!

————-

A quanto pare non ero preparato come credevo per il venticello freddo che ha accompagnato fedelmente le scorse settimane. Nonostante la mia insistenza nell’andare contro la moda locale (che sembra scoraggiare l’uso delle sciarpe da parte dei maschi), sono riuscito a beccarmi una febbre e un po’ di tosse. Ciononostante, in qualche modo sono sopravvissuto alla prima e mi sto lentamente liberando della seconda. 
 
Marta, la coordinatrice mia e di Iryna qui al Centro, mi ha trovato un mentor, Michał. Mi aiuterà in quelle situazioni non proprio facili per uno straniero la cui conoscenza del polacco sia, usando un eufemismo, assolutamente penosa, e, possibilmente, ad integrarmi. Per esempio, Michał mi ha dato una mano quando, comprando un biglietto del treno, non riuscivo a capire i tentativi della cassiera di spiegarmi, in polacco, la regola dei 30 giorni massimi di anticipo per l’acquisto, hehe
 
Ho iniziato ad essere coinvolto nell’organizzazione della Settimana dei Volontari, che si terrà a giugno, e mi è stato appena detto che prenderò parte alla Maratona di Danzica questo aprile. Per mezzo secondo ho temuto che mi stessero chiedendo di correre! Per fortuna, il mio ruolo sarà qualcosa di molto più statico 😛

—————–

Mauro nie posługuje się jeszcze językiem polskim na poziomie umożliwiającym pisanie, więc wrzucamy tłumaczenie jego tekstu 😉

Najwyraźniej nie byłem zbyt dobrze przygotowany na zimną bryzę, która przez ostatnie tygodnie jest tu wiernym towarzyszem. Pomimo mojej upartej próby przeciwstawienia się lokalnej modzie (która chyba powstrzymuje facetów od noszenia szalików), skoczyła mi temperatura i złapałem kaszel. Niemniej jednak przetrwałem to i powoli pozbywam się tego ostatniego.

Marta, Iryny i moja koordynatorka w Centrum, znalazła mi mentora – Michała.  Jest chętny, żeby pomóc mi  zintegrować się i wesprzeć w sytuacjach, które mogą być trudne dla obcokrajowca z językiem polskim na poziomie, powiedzmy sobie, bezużytecznym. Asysta Michała już okazała się pomocna. Próbowałem kupić bilet na pociąg i nie mogłem zrozumieć pani za ladą, która starała się wytłumaczyć mi polską zasadę „30-dni-przed”, hehe.

Zostałem zaangażowany w przygotowania do czerwcowego Tygodnia Wolontariatu, co jest fajne, i właśnie powiedziano mi, że wezmę też udział w Gdańskim Maratonie. Przez chwilę obawiałem się, że proszą mnie, żebym pobiegł!! Na szczęście, moje zadanie to będzie coś bardziej ustabilizowanego 😛

Projekt i wykonanie: Mehowmy