GDAŃSK BIEGA przyciąga tysiące fanów rekreacyjnego biegania już od sześciu lat. W tegorocznej edycji, która odbyła się w sobotę 25 października wzięło udział blisko 4500 osób. To frekwencja podobna do tej, jaką organizatorzy – Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Gdańsku oraz Biuro Prezydenta ds. Promocji Miasta – notowali w ubiegłych dwóch latach. Chłód i wiatr nie przestraszyły uczestników, którzy stawili się na starcie ubrani w charakterystyczne czerwone koszulki biegowe.
Jak się okazuje, z każdym rokiem do Gdańska na bieg po plaży przybywa co raz więcej osób z całej Polski. Pomimo, że ta impreza biegowa skierowana jest głównie do gdańszczan, to z roku na roku przekracza ona granice kolejnych polskich miast. Wśród uczestników byli bowiem biegacze nie tylko z Trójmiasta, ale też z Lesznej k. Bielsko-Białej, Ostrzeszowa, Suwałk, Łomży, Kwidzyna, Kętrzyna, Pelplina, Pruszcza Gdańskiego, Darłowa, Łomży, Grudziądza, Czerska, Stalowej Woli, Zielonej Góry, Ciechanowa a nawet z Kijowa i wielu innych miast. To świadczy, że formuła „run for fun” jest kluczem do popularności Gdańsk Biega i gromadzi funów aktywności w każdym wieku.
Start tradycyjnie poprzedziła obowiązkowa rozgrzewka w rytmach zumby, a po niej całe rodziny, znajomi i przyjaciele ruszyli na trasę o długości 3 lub 6 kilometrów. Oczywiście dystans każdy wybierał zależnie od swoje formy i możliwości. Na starcie nie zabrakło również sportowców. Stawiła się drużyna Wikingowie Gdańsk – piłkarze futbolu amerykańskiego czy młode rugbystki Biało-Zielone Ladies Gdańsk.
Imprezę poprowadził niezawodny tandem: Paweł Januszewski oraz Krzysztof Łoniewski. Nie zawiodły też biegające VIPy, ambasadorowie GDAŃSK BIEGA – Iwona Guzowska, Tomasz Czubak oraz Adam Korol, którzy od lat uczestniczą w Gdańsk Biega. – Kiedyś nienawidziłam biegać, a musiałam, żeby robić formę do walk w boksie zawodowym. Ale jak nie możne czegoś zmienić, to trzeba to zaakceptować i nawet nie wiem kiedy się stało coś takiego, ze z tej nienawiści powstała pasja do biegania. – opowiadała po biegu Guzowska.
Swoimi wrażeniami z biegania w taki licznej grupie zapaleńców podzielił się również Adam Korol – Biegło się bardzo fajnie. W tym roku organizatorzy wydłużyli nieco dystans na plaży więc nie było łatwo mimo, że nie było zabójczego tempa. Ale ten piasek jednak daje w kość.
W tłumie biegaczy znalazł się jeszcze Igor Tracz, mistrz świata w psich zaprzęgach – Znalazłem się tu, bo bieganie to element mojego przygotowania do startu w zawodach. Razem z moimi psami trenujemy sześć razy w tygodniu. Ja dodatkowo dokładam do tego drugie sześć treningów indywidualnych. Najbliższe zawody mistrzostw świata będę miał już w lutym w Niemczech – zdradził Tracz.
Po zakończonym biegu ambasadorowie imprezy nagrodzili szczęśliwców, którzy najciekawiej dokończyli zdanie w formularzu rejestracyjnym „Bieganie to dla mnie…”. Zwycięzcy otrzymali pakiety z nagrodami ufundowanymi m.in. przez Stena Line, Calypso fitness Club, Masu Masu, Wirtualną Polskę. Łączna ich wartość to aż 20.000 PLN!
Natomiast przed biegiem, na wszystkich uczestników oraz kibiców czekały bezpłatne atrakcje w miasteczku biegowym zlokalizowanym wzdłuż alei spacerowej w sąsiedztwie Parku Reagana. Można tam było skorzystać z pomiaru ciśnienia, cholesterolu; nauczyć się samobadania piersi; dobrać odpowiedni sprzęt biegowy i akcesoria, zapoznać się z ofertą nowości ze świata biegów; napić się kawy czy uzyskać poradę dietetyka. Dla maluchów przygotowano specjalny punkt opieki „Indiańska wioska”, gdzie zdobywali wojownicze sprawności. Każdy mógł też wykonać sobie pamiątkowe zdjęcie w fotobudce.
Ponadto, podczas Gdańsk Biega można było wspomóc datkiem wolontariuszy z fundacji „Żyć z pompą”. W tym roku zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na zakup dwóch pomp dla dwóch czteromiesięcznych niemowląt, które urodziły się z niedrożnością jelit. Dziewczynka i chłopiec nie mogą jeść samodzielnie – nie mogą ssać mleka matki ze względu na chorobę, dlatego żeby przeżyć potrzebują pompy do żywienia pozajelitowego. Te dzieci też będą chciały niebawem biegać.
Źródło: mosir.gda.pl