Spacer przez osiedle, mały zaułek, a w nim śmieci: rozerwane worki i walające się między obierkami od ziemniaków puste pudełka po margarynie, stare gazety, papiery i czasami turlające się w rytm wiatru butelki. Znacie to? Każdy z nas zna! Czas coś z tym zrobić!
Śmiecenie to nasza narodowa pasja. Idziemy ulicą, wcinamy batonik i papier po nim bezwładnie rzucamy na chodnik. Palimy papierosa i jego końcówkę wyrzucamy w trawnik. Kończymy pić ulubioną, mrożoną herbatę i plastikową butelkę zostawiamy na plaży, wtykamy w ławkę na przystanku lub po prostu zostawiamy, gdziekolwiek.
Co możemy zrobić? Przede wszystkim zacząć od siebie i wyrzucać wszelkie śmieci do kosza. Po wyciśnięciu wszystkich soków z gumy do żucia nie wypluwajmy jej pod nogi, ani nie naklejajmy na ławki, krzesła i chodniki, jej miejsce jest tam, gdzie wszystkich śmieci, czyli w śmietniku. Po drugie zwracajmy uwagę innym. Nie krzyczmy, nie bądźmy wulgarni, kulturalnie podpowiedzmy, że tak robić nie wolno.
Co jeżeli natkniemy się na skupisko kilku bezpańskich worków? Tutaj z pomocą mieszkańcom Trójmiasta przyszedł „Dziennik Bałtycki”. Na początku września za jego interwencją usunięto śmieci z okolic lasu w Małym Kacku, przy Spokojnej. Teraz apelują: „Jeśli spoglądając przez okno lub wychodząc z psem na spacer widzisz porozrzucane worki ze śmieciami, butelki i wszystko to, co już dawno powinno się znaleźć na wysypisku, wyślij e-mail na adres: k.pisera@prasa.gda.pl, opisz zaśmiecony teren i ewentualnie – załącz zdjęcie. Informację przekażemy odpowiednim służbom i sprawdzimy, czy zostało posprzątane” – jednym słowem inicjatywa godna poparcia.
Foto: Michelangelo-36