Ponad tysiąc wolontariuszy to mieszkańcy Gdyni

Wczoraj w całym kraju po raz dwudziesty zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Pieniądze jak zwykle zbierane były na pomoc chorym dzieciom. Do akcji, również po raz dwudziesty, włączyła się Gdynia, której aż 1030 mieszkańców zdecydowało się zostać wolontariuszami.


Największa w Trójmieście puszka WOŚP, kąpiel 50-u morsów, kiermasz rozmaitości, pokazy sportowo-taneczne, koncerty, prezentacja musztry paradnej w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej MW, zwiedzanie „Daru Młodzieży”, przejażdżka policyjnym Polonezem z czasów PRL, zawody motocrossowe o Puchar Prezydenta Miasta Gdyni – to tylko część atrakcji, na jakie mogli liczyć gdynianie chcący zabawić się z Orkiestrą.


Koncerty, zawody i pokazy wymagały wielu przygotowań, ale wszystko nie miałoby sensu i nie doszłoby do skutku, gdyby nie wolontariusze, którzy tak licznie zaangażowali się w pomoc na rzecz dzieci. Wczorajsza pogoda nie była tą wymarzoną. Choć od czasu do czasu wychodziło słońce, to jednak częściej padało, ale pomimo to gdyńscy wolontariusze dzielnie kwestowali na ulicach.


Wczoraj w Gdyni trudno było nie spotkać wolontariusza z puszką. Młodzi ludzie stali wszędzie tam, gdzie mogli być potencjalni ofiarodawcy, a tych również nie brakowało. – Zimno dziś i mokro, ale w takim dniu nie mogłam siedzieć w domu. Musiałam wyjść i wrzucić kilka złotych do puszki. Na taką akcję nie można żałować! – mówi pani Jolanta, mieszkanka gdyńskiej dzielnicy Karwiny.


– Ludzie są bardzo mili i chętnie wrzucają pieniądze – cieszy się Michał, wolontariusz kwestujący w okolicy CH Klif – pogoda jest zmienna, raz ładnie, a za chwilę pada, więc Orłowo jest idealnym miejscem zbiórki pieniędzy. Kiedy tylko pojawi się słońce ludzie idą spacerować na molo, a jak zaczyna padać uciekają na zakupy lub obiad do Klifu – dodaje.


Humory dopisywały wszystkim – kwestującym wolontariuszom, jak również ofiarodawcom. Każdy cieszył się, że mógł pomóc. – Gdyńskie imprezy przyciągnęły tłumy, dostarczając moc radości, jednak gdyby nie działo się nic specjalnego i tak uzbieralibyśmy dużo pieniędzy – mówi kwestująca wolontariuszka – w tym roku jestem w centrum miasta i nie wiem do kogo podbiec z puszką, tyle osób chce wspomóc Orkiestrę. Rok temu zbierałam datki na moim osiedlu, gdzie nic się nie działo, a i tak każdy wrzucał jakiś grosz – dodaje.


WOŚP jest przykładem na to, że niesienie pomocy przyciąga. W samej Gdyni 1030 wolontariuszy postanowiło przyłączyć się do akcji, a prawie nikt nie przechodził obojętny wobec osoby z puszką. Zabawa, pomoc dzieciom, chęć bycia potrzebnym – nie ważne, co motywowało do wspierania Orkiestry, ważne, że tak licznie w niej uczestniczyliśmy.

 


Justyna Bastrzyk

Projekt i wykonanie: Mehowmy