Co to jest ten cały stan wojenny?

Ostatni tydzień cały czas o nim trąbili w mediach, chyba rocznica była 13 grudnia, chodziło o jakiegoś Pana w wielkich okularach i na pewno nie było Teleranka – tyle wiemy o stanie wojennym.

 

Co to jest?

Jak mówi słownik PWN, stan wojenny to sytuacja prawna wynikająca z zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, polegająca na ograniczeniu praw i wolności obywatelskich.


Stan wojenny to stan nadzwyczajny, czyli sytuacja szczególna, w której wprowadza się szczególne zasady (przede wszystkim zasady prawa), tak aby wszystkie niebezpieczne sytuacje ograniczyć do minimum. Zasadą stanu nadzwyczajnego jest również to, aby dążyć i jak najszybciej wrócić do normalnego funkcjonowania państwa.

 

O co chodziło w Polsce?

W Polsce stan wojenny został wprowadzony 13 grudnia 1981 roku i trwał półtora roku.

 

Po co ten stan wojenny?

Oficjalnie: bo pogarszała się sytuacja gospodarcza. Przykład? Puste półki w sklepach, czyli po prostu brakowało towarów.

Rzeczywiście: bo osoby rządzące krajem w tym czasie obawiały się utraty władzy, czyli stanowiska i przywilejów.

 

Co zmienił stan wojenny?

Zakazano np. żeglowania, a zorganizowanie publicznej imprezy wymagało wcześniejszej zgody. Wprowadzono cenzurę poczty – co to znaczy? To znaczy, że przed tym jak paczka dotarła do Twoich rąk, jej zawartość była sprawdzana. Ponadto zabroniono wyjazdów za granicę i wprowadzono godzinę policyjną, czyli państwowy zakaz wychodzenia z domu od 19:00 do 6:00 rano, na początku, później przesunięto godzinę wieczorną o 3 godziny w przód i zakaz obowiązywał od 22:00. „Ah tam!”, „Do przeżycia!” – Tak sobie pewnie teraz myślicie. Wytłumaczymy wam to w inny sposób. Wszystkie wasze paczki z Allegro, wcześniej ktoś inny ogląda i czasami stwierdza również, że przesyłka to zło wymierzone w stronę państwa i po prostu paczka do was nie dochodzi, czyli zamawiacie teraz nowiutkiego McBooka pod choinkę o równowartości waszej całej świnki-skarbonki pełnej pieniędzy, ale zamiast paczki do domu dostajecie liścik, że niestety nowy McBook nigdy do Was nie dotrze. Nie ma obsługi klienta, nie ma urzędu ochrony konsumenta i konkurencji, nie ma zwrotów i reklamacji. Wasz komputer i pieniądze zabierało państwo. Wyobraźcie sobie również np. to, że w Polsce leje deszcz, mamy sierpień, widzicie ofertę last minute za 1000 zł do Turcji, ale nie możecie tam pojechać, bo jest to zakazane. Zakazane i koniec kropka. Nie, nie było takiej opcji „jakoś bym dał radę”, „ja bym się tam jakoś przecisnął”. A! I tamten czas to też zakaz wychodzenia z domu, czyli wyobraźcie sobie, że od jutra nie możecie wychodzić z domu po 19:00, ale co tam jesteście młodzi i zbuntowani i macie to w nosie, ok w takim razie trafiacie do wiezienia, tak takiego z kratami itd. na 24 godziny. Nie ma imprez w klubach, nie możesz też wyjść do koleżanki po 19:00, grać w piłkę latem możesz tylko do 18, bo przecież trzeba wrócić do domu i nie możesz wpaść do Tesco o 21:00, bo właśnie skończył się ketchup na grillu. I nie ma tutaj miejsca na: „ale ja przecież…”


Podczas stanu wojennego zabito 91 osób. Ale, co tam przecież gramy w Counter-Strike i przecież wiemy dobrze, że mamy niekończącą się liczbę żyć. Niestety stan wojenny to nie była komputerowa gra, a ginęły nie boty, ale prawdziwi ludzie. Wyobraźcie sobie to tak: idziecie rano do szkoły, wysiadacie z SKM, a tam stoi polskie wojsko, które do was strzela. Giniecie wy albo wasz kolega czy koleżanka. Na ubraniach widać krew, prawdziwą, ludzką, taką jaką widzicie jak po nacięciu przypadkiem skóry nożem podczas krojenia chleba. Nie była to super stage blood za 25 złotych, kupiona w sklepie z rekwizytami. Aha – tu nie było czegoś takiego jak reset.


Co jeszcze? Ceny żywności wzrosły o 241%. Przykład? Chleb kosztował 4 złote w 1980 roku, a w 1985 roku kosztował już 16 złotych. Wódka w 1980 roku kosztowała 120 złotych, w 1985 już 600 złotych. Wyobraźcie sobie po prostu, że idziecie do sklepu i nagle cola zamiast 5 złotych za butelkę kosztuje 15 złotych.

 

Kto to jest Jaruzelski?

To Prezydent Polski między innymi w okresie stanu wojennego. Od 1973 generał armii. To on wprowadził stan wojenny w Polsce.

 

Co wszyscy z tym Telerankiem?

Teleranek to program dla dzieci. W telewizji oglądały go wszystkie dzieci, co niedziele o 9:00 rano. To taki dzisiejszy Dexter czy Looney Tunes, tylko, że wtedy nie było Cartoon Network ani MTV. Był tylko jeden program – TVP 1 i tylko jeden jedyny program dla dzieci: Teleranek. Dlaczego stał się symbolem wprowadzenia stanu wojennego? Bo zawsze był, zawsze w niedzielę, zawsze o 9:00, zawsze to samo. To tak jakby jeszcze rok temu, ktoś nagle wyłączyłby nam „Małysza” albo nagle w niedzielę o 20:00 na TVN bez wcześniejszego uprzedzenia po prostu nie byłoby „Tańca z Gwiazdami”. Tak po prostu, siadamy, wciskamy guzik na pilocie, a tam nic. Bez uprzedzenia, że Natasza w tym tygodniu nie ma ochoty, a Gąs wyjechał do Afryki.

Ponadto warto pamiętać, że wasi rodzice, kiedy ogłaszano stan wojenny byli jeszcze dziećmi, dlatego często jedyne co pamiętają z tamtych czasów to Teleranek.

 

Nie jestem humanistą, nie lubię historii, nie muszę wiedzieć

Masz rację. Nie musisz pamiętać wszystkich dat, danych i parametrów, ale wiedz co to jest stan wojenny i czemu był ważny, a był ważny, bo zmobilizował ludzi, którzy po półtora roku stwierdzili, że chcą żyć w lepszym kraju i dzięki temu, że zaczęli strajkować możecie dzisiaj kupować McBooki na Allegro, grać w Counter-Strike, pić Colę i oglądać MTV.

Projekt i wykonanie: Mehowmy