Danyah i Adrian już w Laponii

Danyah i Adrian – uczestnicy wyprawy marzeń organizowanej przez Fundację Marka Kamińskiego dotarli do Laponii. W drogę wyruszyli wcześnie rano z Gdańska. Ich bazą jest domek drewniany w lapońskim lesie w Suomu. Stąd też będą wyruszać każdego dnia w drogę by odkrywać śnieżną krainę.

 

Uczestnicy przed wyprawą bali się zimna. Mimo, że przewodnik wyprawy Marek Koźmic zapewniał ich, że odczuwanie zimna w Laponii jest inne niż w Polsce. Po spędzeniu kilkunastu godzin w Rovaniemi, Suomu i okolicy uczestnicy przekonali się na własnej skórze, że wcale nie jest tu tak zimno jak myśleli. Aktualnie temperatura nie przekracza – 8 stopni Celsjusza.

 

Pierwszym etapem wyprawy była odprawa z przewodnikiem, który opowiedział uczestnikom o Laponii i ogólnie o rejonach arktycznych oraz jak powinni się zachować w kontaktach ze zwierzętami i dbać o swoje bezpieczeństwo. Odprawa była przygotowaniem do następnego dnia, podczas którego będą uczyć się jeździć zaprzęgiem psów Husky.

 

Wieczorem po kolacji, uczestnicy byli podekscytowani otaczającą ciszą. – Słychać tylko delikatny szum wiatru i lekko trzeszczący śnieg – powiedziała Danyah i dodała: to miejsce jest magiczne. Można się tu wyciszyć. Jestem szczęśliwa, że biorę udział w wyprawie właśnie do Laponii.

 

Celem wyprawy jest wsparcie psychologiczne dla uczestników, jak również innych osób szukających motywacji do walki z chorobami i przeciwnościami losu. Danyah i Adrian mają być przykładem dla osób chorujących na nowotwory oraz mających wady serca, że choroba nie jest przeszkodą w poznawaniu świata, doświadczaniu jego piękna i tajemnic. – Wszystko to nie byłoby możliwe, gdyby nie wsparcie Marka Kamińskiego – inicjatora wyprawy, firmy NORD Travel odpowiedzialnej za logistykę w Laponii, Kadrów ze świata, firmy Ortopedio, telewizji NEXT 3D i wielu życzliwych osób. Nasza fundacja właśnie dzięki takim firmom i osobą wspiera już od ponad piętnastu lat osoby dotknięte przez los – mówi Ewa Millack – kierownik projektu, z Fundacji Marka Kamińskiego.

Projekt i wykonanie: Mehowmy