Nietypowo w tym roku, bo wystrzałami i hukiem rozpoczęły się na Westerplatte obchody 72. rocznicy wybuchu II wojny Światowej. Wybuchy i strzały z karabinów, jęki rannych, chmury dymu niczym mgła i woń prochu w powietrzu – to tylko część atmosfery, jaka o 4:48 zapanowała przy Pomniku Obrońców Wybrzeża.
Obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej są zawsze ważnym elementem upamiętnienia bohaterstwa poległych na Westerplatte żołnierzy. Na uroczystości 72. rocznicy przybyli przedstawiciele władz, służb mundurowych oraz inni wspaniali goście. W tym roku gościem również był Bogusław Wołoszański, który uświetnił obchody wystawieniem wyreżyserowanej przez siebie rekonstrukcji historycznej „Honor Żołnierza” (o pierwszych minutach obrony placówki „Prom”), odegraną przez Teatr Historii. Nie brakowało hałasu i emocji. Żołnierze „ginęli” na naszych oczach i prawdopodobnie była to jedna z pierwszych lekcji historii, którą mogliśmy naprawdę uczestniczyć. W następnych takich lekcjach będziemy mogli uczestniczyć przez 3 dni na Placu Zebrań Ludowych, gdzie znany historyk i dziennikarz wraz ze swoją grupą zorganizowali „Miasteczko Historyczne”.
Noc nie była specjalnie zimna, ale organizatorzy zastanawiali się, czy tak wczesna pora nie sprawi, że poza zaproszonymi gośćmi nikt nie przyjedzie. Na ich wątpliwości odpowiedziało swoją obecnością około 3 tysiące osób. Mimo różnych sympatii (politycznych, religijnych czy militarnych) wszyscy bez specjalnego polecenia wyprostowali się i oddali hołd, kiedy orkiestra marynarki wojennej odegrała hymn. Tej nocy Żandarmeria nie miała dużo pracy – wyjątkowo ludzie przyszli nie sprawiać kłopoty i skandować niedorzeczne hasła polityczne, ale razem uczcić pamięć osób, które poległy w chwale.
Uroczystościom przewodniczył premier Donald Tusk i to on przemawiał jako pierwszy. Potem swoje mowy wygłosili: prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. Mimo, że Prezydent RP nie mógł przybyć, przekazał list intencyjny, który w jego imieniu odczytał minister Sławomir Nowak. Na zakończenie obchodów tradycyjnie złożono kwiaty i wieńce pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża.
Kiedy wracaliśmy do samochodu po drodze zmęczeni i trochę zaspani żołnierze raczyli wszystkich ciepłą grochówką i poili herbatą. Oczywiście skusiliśmy się na miseczkę i wtedy już spokojnie mogliśmy wracać.
Agnieszka Borkowska