„Mieszkałam w gmachu szpitala, w którym pracowałam jako pielęgniarka odcinkowa. 28 czerwca to był mój dzień wolny od pracy. Pamiętam, że wyszłam wtedy do miasta. Po drodze dowiedziałam się, że jest manifestacja ludności. Zamiast pójść na dworzec PKP po ojca- poszłam na plac Stalina. Było tam bardzo dużo ludzi. Śpiewano Rotę, Boże coś Polskę i Jeszcze Polska nie zginęła. Były również napisy Żądamy chleba i wolności.” – to słowa Pani Aleksandry, pielęgniarki, ale także cytat z jednej z wielu książek na temat Poznańskiego Czerwca, historii jednak nie wymyślił żaden prozaik, historię wtedy tworzyła rzeczywistość.
Historia Poznania ’56, to historia zaangażowania i odwagi. Frustracji ludzi, którym nie pasowała otaczająca ich rzeczywistość. Początkowo pokojowa manifestacja przerodziła się w walki zbrojne. Pracownicy wychodzą na ulicę około 6 rano. Domagają się podwyżek płac i wypłaty zaległych premii. Na spotkanie robotnikom, wychodzi władza ludowa. 10 tysięcy żołnierzy, 300 czołgów i 30 wozów opancerzonych. Przed godziną 11 padają pierwsze strzały. Pani Aleksandra wraca do szpitala, ubiera biały fartuch i czepek pielęgniarki. Wychodzi na ulicę, by pomagać rannym i zabierać ich do szpitala. Walczy o godne życie i uczciwe traktowanie.
Czarny czwartek 28 czerwca 1956 to dramatyczne wydarzenie w historii polskiego stalinizmu, otwierający równocześnie Polsce drogę do wolności. Po Czerwcu ’56, był Październik ’56, Marzec ’68, Grudzień ’70, Czerwiec ’76, Sierpień ’80 i w końcu Sierpień ’88. Wydarzenia te łączyły podobne postulaty, to samo zaangażowanie i chęć walki. Jednak to historyczna stolica Wielkopolski stała się miejscem, które pokazało Polakom, że nie muszą żyć w świecie jaki dla nich stworzono.
Zmęczeni systemem Polacy walczyli o rzeczywistość, która dla nas dziś jest oczywista. Pamiętajmy jednak, ze historia sama się nie układa. W jej cieniu stoją ludzie, których poświęcenie i zaangażowanie kształtuje rzeczywistość następnych pokoleń. Ludzie dzięki, którym my dziś nie musimy tworzyć Czerwca ’11.
Agnieszka Lasinkiewicz